środa, 13 maja 2009

Winyl dla początkujących - lekcja nr 2 (sprzęt)

Trochę minęło od poprzedniego postu i sam nie wiem gdzie się ten czas zapodział. Dzisiaj zajmiemy się sprzętem potrzebnym do odsłuchiwania płyt. A zaczniemy od końca gdyż to koniec podobnie jak w filmach i książkach jest w przypadku naszej układanki najważniejszy. A więc kolumny, które w decydującym stopniu wpływają na to jakiej jakości dźwięk będzie docierał do naszych uszu. Minimalną opcją w tym wypadku sa moim zdaniem kolumny od jakiejś sensownej mikrowieży (fajnie gdyby był nią Pianocraft Yamahy ale zdzierżymy coś ponad marki Elta i Panasonix). Problem w tym, że większość tego typu urządzeń nie ma możliwości podłączania zewnętrznych źródeł dzwięku, a nawet jeśli istnieje taka możliwość, to nie są one wyposażone w przedwzmacniacz gramofonowy (wkładka gramofonowa generuje sygnał o niskim napięciu, który potrzebuje dodatkowego wzmocnienia). Dlatego lepiej iść o krok dalej i nabyć jakieś używane kolumny oraz wzmacniacz. Tutaj pole manewru zależy wyłącznie od zasobności waszych portfeli. Od biedy może być to nieśmiertelny zestaw Altusy + Unitra. Ja polecałbym jednak jakiś japoński lub niemiecki wzmacniacz z racji ich wytrzymałości oraz jakieś podstawkowe kolumny, ponieważ będą one dysponowały wystarczającą mocą na metraże polskich mieszkań i nie będą powodowały bólu głowy co w przypadku budżetowych zestawów podłogowych jest normą. Oczywiście jeżeli dysponujemy większą ilością pieniędzy możemy zabawić się w coś nowego. Istnieje jeszcze całe grono miłośników zestawów studyjnych, ale nie znam się na tym sprzęcie więc nie zabieram głosu. Nie widze natomiast żadnego sensu odsłuchiwania płyt przy pomocy głośniczków komputerowych. Zabijemy w ten sposób wszystkie zalety dźwięku z winyli czyli ciepło oraz głęboki bas a otrzymamy jedynie dokuczliwe trzaski. Pora przejść teraz do serca naszego zestawu czyli gramofonu. Tutaj również możemy się w najgorszym przypadku podeprzeć zasłużoną Unitrą (szczególnie iż w większości przypadków można do nich podlączyć zewnętrzną wkładkę). Lepiej jednak po raz kolejny posłużyć się zasadą sprawdzoną w motoryzacji czyli "albo coś z Japonii albo coś z Niemiec". Teraz coś specjalnie dla Ossesa - nie polecam sprzętu marki Numark. Kupiłem sobie 3 lata temu jeden z najwyższych modeli i w tym czasie zdążyło dać o sobie znać niestabilne oraz niestykające ramię, sprzęgająca obudowa z plastiku, uziemienie oraz włączniki. Na koniec przestał się zupełnie włączać i przy okazji naprawiania tej usterki mój tata spowodował zwarcie trwale uszkadzając elektronikę za co jestem mu ogromnie zobowiązany. W tej chwili zbieram się do kupna Technicsa 1210 i wam również jeżeli dysponujecie odpowiednią kwotą radzę ten wybór. Nie dosyć, że będziecie mieli odpowiedni sprzęt jeżeli poczujecie djską wenę to jeszcze dzwięk nie pozostawi nic do życzenia (kilka lat temu w teście przeprowadzonym przez HiFi i Muzykę dostał maksymalną notę). Na koniec druga w kolejności ważności kwestia - wkładka. Za niewielką kwotę możemy znacznie poprawić jakość generowanego przez nasz zestaw dzwięku więc nie warto w tym temacie oszczędzać (na tym polu Unitra radziła sobie chyba najsłabiej). Nie będę tutaj wskazywał jakichś konkretnych modeli ani producentów, ale nie będzie chyba złym pomysłem zacząć od jakiegoś Shure'a albo Ortofona. Nie polecam natomiast do odsłuchu wkładek typu Concorde, ponieważ w ich przypadku nie ma możliwości ustawienia igły tak żeby stanowiła styczną do rowka (tym samym niepotrzebnie niszczymy płyty, a wkładka generuje zniekształcony dźwięk). Warto także pamiętać o wymianie igły w przypadku intensywnego użytkowania co około pół roku. Nie podjąłem tematu kabli ale z całą pewnością warto zaopatrzyć się w przynajmniej przyzwoite przewody sygnałowe oraz głośnikowe. Na koniec osobista rada dla młodych audiofili. Słuchajcie płyt w nocy gdyż zarówno cisza, nastrój jak i dobry prąd w gniazdkach będą wam sprzyjać.